Na jednym ze szkoleń o prowadzeniu biznesu online padło pytanie: a co Ciebie wyróżnia spośród pozostałych osób, które zajmują się tym co Ty? 
Pytanie, ma które nie możesz odpowiedzieć: „NIC” i wejść w spiralę użalania się nad sobą, że inni są lepsi, a my na samym końcu. Bo nie chodzi o to, by się do kogokolwiek porównywać i stawiać w kącie, tylko znaleźć w sobie coś, co Cię uskrzydla. Bez fałszywej skromności. Ale w uznaniu siebie i swojej wartości, bez mylenia z pyszałkowatością czy arogancją.
Nie jest to łatwe, bo chcąc nie chcąc jakieś stare przekonania i ograniczenia często wyłażą niepytane. Może i dobrze, bo jest okazja znów się z nimi rozprawić. Jednak wracając do pytania…

Co mnie wyróżnia?

Zgadnijcie, jaka była moja pierwsza myśl? Autentyczność. A za nią druga: ale to nie jest obiektywne, hola, hola! Każdy może tak sobie powiedzieć, a my tu chcemy twardych danych! Wymyśl coś lepszego, raz, dwa! Więc żeby za bardzo nie dyskutować z głosem w mojej głowie, powiedziałam jeszcze raz: autentyczność. I postawiłam kropkę. Jednak to dopiero początek historii. Historii wielowątkowej z tysiącami bohaterek, które nauczyły mnie, że to właśnie bycie sobą, w szerokiem wachlarzu sytuacji, emocji, ludzi, sprawia, że zaczynasz być i żyć naprawdę. I sprawia Ci to frajdę.
Okazuje się, że tam, gdzie autentyczność spotyka się ze swoją siostrą, tam gdzie nie ma lukru, dzieją się cuda. Cuda, które sprawiają, że na pytanie co mnie jeszcze wyróżnia, bez namysłu pada druga odpowiedź: WY! Choć w osttanich latach poziom mojego poczucia własnej wartości wzrósł bardzo, bardzo, to nadal czasem szukam potwierdzeń. Zatem po prostu zapytałam. I okazało się, że mam rację! Wy potwierdziłyście autentyczność; a ja potwierdziłam, że ta wspaniała społeczność świadomych kobiet jest jedyna w swoim rodzaju! I to NAS wyróżnia. I to nas łączy! I za to WAM dziękuję!

Sprawdź, czy też się w tym odnajdujesz!

Świadomie czy nie, szukamy wokół siebie ludzi, którzy są nam podobni lub w których chcemy się przejrzeć. Nie bez powodu, nasze olejkowe grono jest jakie jest.
  • tak jak ja, cenicie sobie święty spokój i wiecie, że mam na to sprawdzone metody…! I wiemy, że ten święty spokój nie jest pustym frazesem. I że często poprzedza go naprawdę wymagająca praca i duże zaangażowanie. Ale nigdy nie ubarwiam, nie koloryzuję. Jeśli chcecie mieć spokój wynikający z poczucia bezpieczeństwa o swoje zdrowie, to wiecie, że kropla kadziła pod język ma być codziennie dawkowana! I nie ma, że nie. A jak chcecie święty spokój wynikający z poczucia bezpieczeństwa finansowego, to też wiecie że nie ma dnia, w którym nie kontaktujemy się z obecnymi i przyszłymi klientami. A jak tego spokoju nie ma, to znaczy, że gdzieś wymówki przejęły dowodzenie. I nie ma udawania, że to coś na zewnątrz się wydarzyło. Totalna uczciwość względem siebie i odpowiedzialność za swoje decyzje, to to, co nas wyróżnia. I cieszę się, że wielokrotnie podkreślacie, że gdyby nie to moje gadanie ciągle o tym samym, to nie zadziałaby się w Was żadna zmiana. Dziękuję za zaufanie! I cierpliwość.

W każdym słowie, czynie pokazuję Wam jak jest. Moje błędy, wpadki, niewiedzę, ale też doświadczenia, sukcesy, osiągnięcia. Dzielę się swoją codziennością. Bo jak inaczej zbudować relacje i zaufanie? Kiedyś chciałam być idealna, perfekcyjna. Bo nie wiedziałam z czego to wynika i co chce przez to osiągnąć. Dziś wiem, dlatego pożegnałam się z Kingą bez skazy, bo ona w tym dążeniu do oh i ah była bardzo sfrustrowana, napięta i sycząca na innych. A to w niczym nie pomagało. A jak odeszło, to wszystkie zaczęłyśmy czuć się o wiele bardziej ze sobą bezpiecznie. I to mnie niezwykle zadziwiło w rozmowach z Wami, jak wielokrotnie powtarzałyście, że czujecie się tu po prostu bezpiecznie. Na luzie. Bo wszystkie intencje są jasne i czyste. I można być sobą. Bez udawania. I nie stawiać siebie na samym końcu.

„Stawiasz drogowskazy!”

To było mocne. Pokazało mi, jak wiele kobiet potrzebuje uznania swoje sprawczości i w ogóle też dostępu do niej. Czasem słyszymy: zrób tak, tak czy tak. I często w zamyśle drugiej osoby jest po prostu podpowiedź jakie może być najlepsze rozwiązanie. A my, przepraszam: durne baby, traktujemy tu jako: do niczego się nie nadaję, nie umiem podjąć żadnej decyzji sama, wszyscy mówią mi co mam robić, jestem do niczego. To się klasyfikuje na terapię, wiem, bo byłam, dlatego szukając w sobie samej siły i sprawczości, nie chciałam jej nikomu odbierać. Ale to dzięki Waszej obecności zrozumiałam, jak ważna jest skala na jaką te drogowskazy stawiamy. Tego też uczą mnie moje dzieci, by nie zawsze wszystko podawać na tacy. I wzruszam się, gdy widzę, jak po prostu bycie i wsparcie, a nie zawsze gotowe rozwiązania, sprawiają, że wzrastamy! Dziękuję, że mogę od Was tyle czerpać!

Ostatnio jedna z Was mi napisała: „Wkurzyłam się, gdy na moje problemy skórne powiedziałaś, abym sięgnęła po Forgive i Console. Pomyślałam, że chyba ci się coś pomyliło. Wręcz byłam rozczarowana. Ale dla świętego spokoju użyłam, chciałam tak naprawdę udowodnić, że to nie działa. Ale wiesz jak ta historia się skończyła. I nie sądziłam, że odważę się kiedyś do tego przyznać. To niezwykłe, jak te konkretne zapachy luzują w nas te różne zasuwy, którymi się pozamykałyśmy na świat. Dziękuję, że uczysz nas jak widzieć więcej.”
Wzruszam się po takich wiadomościach, ale dzięki temu też tu jesteśmy razem, bo czujecie, że możemy się razem pośmiać i popłakać…!
Staram się łączyć wszystkie metody wspierania zdrowia, emocji, mindsetu, które znam i które mi służą. Jestem daleka od zamykania się na jedno słuszne rozwiązanie jakiejkolwiek kwestii. Czy raczej na jedną słuszną drogę do rozwiązania. Każda z as jest inna i próbuję zawsze o tym pamiętać. I Przypominać Wam, abyście też patrzyły głębiej, nie bały się tego, co w nas siedzi. Dziękuję, że zauważacie moje starania i za to, że otwieracie się na siebie same.

Czyli w sumie co mnie wyróżnia?

Czy będzie ok, jeśli uznam, że to, że mam tak niezwykłą, wspierającą się i świadomą społeczność kobiet, dzięki której mam odwagę kroczyć przez życie w pełnej autentyczności? I w drugą stronę, że to, że jestem autentyczna w tym co robię, myślę, mówię i dzięki temu budujemy niezwykłe mocne i energetyczne grono super dziewczyn?
Dlatego jeśli masz odwagę odkryć swoją moc, to warto zrobić to z nami! Ten olejkowy biznes to niezwykła trampolina do pełniejszego życia. Trzeba trochę się naskakać, ale warto!

Aaaaa…jeszcze jedna rzecz.

Tak mi teraz przyszło, że to jednak wyróżnik, a nie oczywista oczywistość. Otóż… polubiłam zmiany! I zaakceptowałam, że one się dzieją i są motorem napędowym do rozwoju! A co za tym idzie, szukam ciagle nowych dróg, aby mieć jeszcze większy wpływ na czynienie dobra. Ja wiem, że teraz niektórym może się odezwać przekonanie, że nie ma co chwalić się dobroczynnością(1), bo robienie dobra dla poklasku jest fe(2)! I tak, zgadzam się, ale tylko z drugą częścią tego twierdzenia. Ostatni 2 lata pokazały mi, że wręcz trzeba mówić o wszystkim co robimy dobrego! Oczywiście bez oczekiwania na brawa! Nie, nie. Nie o to chodzi. Tylko o to, że jak inni widzą, że taka Duszyńska z podwarszawskiego miasteczka może coś ogarnąć, to nagle odzywa się w nich: ja też mogę! I idzie fala dobra! O. To tak się chciałam podzielić.
Na koniec mogę powiedzieć: wskakuj do naszego wesołego pociągu i jedźmy dalej razem zmieniać świat!