Mówisz: wiosna – myślisz: detoks? To znak, że czas na wiosenne oczyszczanie! Choć zima jeszcze może próbuje postraszyć mrozem, to powietrze już pachnie nowym początkiem. A jak nowy początek, to… porządki! W ciele, w głowie, w domu, ogrodzie, garderobie – kto powiedział, że nie można zaszaleć?

Wiosenne oczyszczanie to nie tylko trend – to piękny, wspierający rytuał. Pomaga wprowadzić więcej lekkości, zdrowia i harmonii – zarówno w ciele, jak i w emocjach. Wystarczy tylko się na chwilę zatrzymać, zauważyć co w nas się dzieje i dać sobie szansę na oddech i świeży start.

Wiosenne oczyszczanie – kilka wskazówek zanim zaczniesz

Zanim jednak ruszysz z mopem na ciało i duszę – warto wiedzieć jedno: to proces. Głębsze oczyszczanie nie wydarzy się w dwa dni. Wymaga czasu, energii i przygotowania. Tak jak nie sprzątasz domu bez szmatki i wody – tak i ciało potrzebuje wsparcia, by móc bezpiecznie „posprzątać” w środku.

oczyszczanie to proces – nie sprint

Dlatego zanim wskoczysz w detoks, zadbaj o:

  • Nawodnienie – bez wody ani rusz. To ona pomaga wypłukać toksyny i daje siłę na regenerację. Warto dodać do niej odrobinę olejku cytrynowego lub sięgnąć po mieszankę Zendocrine – mój hit na poczucie lekkości. A jeśli chcesz wspomóc każdą komórkę – MetaPWR ReCharge z elektrolitami będzie strzałem w dziesiątkę.
  • Odżywczą dietę – przed i w trakcie oczyszczania odżywiaj organizm pełnowartościowym jedzeniem: kasze, warzywa, owoce (ale z umiarem), a mniej nabiału, mięsa, cukru i kawy. Dodatkowo sięgnij po dobre suplementy – u mnie niezmiennie LLV i PB Assist, które przed detoksem i w jego trakcie zwiększam, by organizm miał z czego czerpać.
  • Ruch – codzienna aktywność, najlepiej na świeżym powietrzu, potrafi zdziałać cuda. Jeśli brakuje Ci motywacji… spokojnie, mam na to olejek!

Oczyszczanie ciała – od środka i na zewnątrz

Nie da się ukryć – każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu nosi w sobie bagaż zanieczyszczeń. Woda, gleba, jedzenie, którym się karmimy – coraz częściej są narażone na chemię, pestycydy, spaliny i smog. Wchłaniamy to wszystko bezwiednie, każdego dnia. Dlatego wiosenne oczyszczanie to nie tylko moda – to realna potrzeba, by odciążyć organizm i dać mu szansę na nowy start.

Dla tych, którzy lubią konkretne i proste rozwiązania, doTERRA przygotowała zestaw Cleanse & Restore – 30-dniowy program, który krok po kroku wspiera naturalne procesy detoksykacji. Przechodziłam tę kurację już kilka razy i za każdym razem czułam ogromną różnicę – lekkość, więcej energii, spokojniejszy umysł.

Największy plus? Masz wszystko przygotowane – nie musisz się zastanawiać, co kiedy brać, co z czym łączyć. Po prostu trzymasz się rozpiski i działasz! Jeśli czujesz, że to może być coś dla Ciebie – z radością Cię przez to przeprowadzę. Dzień po dniu, razem.

TU ZAMÓWISZ ZESTAW CLEANSE&RESTORE

Moje wiosenne oczyszczanie – tegoroczna odsłona

W tym roku, biorąc pod uwagę wiele czynników (w tym potrzeby mojego ciała i rytm codzienności), postanowiłam lekko zmodyfikować proces wiosennego oczyszczania. I oto mój plan:

Wzmocnienie bazowe – LLV
Już tydzień przed rozpoczęciem oczyszczania zwiększyłam dawkę LLV – przyjmowałam po jednej kapsułce każdego suplementu (omega, witaminy/minerały i alpha CRS) 2 razy dziennie. Na co dzień biorę je tylko raz dziennie, ale czułam, że potrzebuję dodatkowego wsparcia – szczególnie jeśli chodzi o witaminy i minerały. Do swojej standardowej dawki wróciłam dopiero 7–10 dni po zakończeniu procesu.

Zielone koktajle z kropelką energii
Codziennie rano (a czasem i po południu) serwowałam sobie koktajl na bazie warzyw, z dodatkiem odrobiny owoców. Do tego 1–2 krople olejku z grejpfruta – cudownie wspiera metabolizm i ogranicza napady głodu.

Kasze i olejkowe dressingi
Co 2–3 dni gotowałam sobie kasze gruboziarniste z warzywami, a całość skrapiałam dressingiem na bazie olejków eterycznych: cytryna, bazylia, kolendra, rozmaryn. Brzmi prosto? Może i tak – ale różnorodność kasz i warzyw nie pozwala się nudzić!

Wsparcie kapsułkowe
Do kapsułek z 2 kroplami mieszanki Zendocrine dodawałam po 1 kropli olejków: turmeric (kurkuma), copaiba i frankincense (kadzidło). Mają silne właściwości regeneracyjne, więc wspierały mój organizm od środka. Po zakończeniu Zendocrine, nadal będę je stosować – wzbogacając mieszankę o kroplę melisy, a później dołączając do DDR Prime.

Naturalna ochrona – OnGuard+
Podczas przyjmowania GX Assist (który przygotowuję samodzielnie), włączyłam również kapsułki OnGuard+. To dodatkowy sposób, by jeszcze lepiej oczyścić organizm i zapewnić mu ochronę w tym wymagającym czasie.

Rollon na brzuch i stopy
Od pierwszego dnia oczyszczania codziennie smarowałam podbrzusze i środek stóp specjalnie przygotowaną mieszanką w rollonie. W składzie: blue tansy, roman chamomile, fennel i tea tree – wszystko oczywiście w oleju bazowym. To mój emocjonalno-fizyczny eliksir balansu i ukojenia.

Czuła pielęgnacja ciała – zewnętrzne wsparcie oczyszczania

W procesie wiosennego oczyszczania dbam nie tylko o to, co dzieje się wewnątrz organizmu, ale też troskliwie pielęgnuję ciało od zewnątrz. To mój sposób na domowe spa z nutką aromaterapii, które koi zmysły i wspiera detoks skóry.

Kąpiele z olejkami 

Uwielbiam gorące kąpiele z dodatkiem kilku kropli olejków eterycznych – najczęściej sięgam po kadzidło, lawendę lub rumianek rzymski. Wystarczy 3–4 krople prosto do wanny lub 1 kropla na porcję naturalnego płynu do kąpieli czy pod prysznic. W parze z parą wodną tworzy się prawdziwie kojący rytuał.

Peeling ciała – moja baza gotowa! 

Wcześniej przygotowuję sobie bazę do peelingów: gruboziarnistą sól i olej kokosowy. Tuż przed użyciem dodaję olejek – najczęściej grejpfrut, mirrę lub ylang ylang, w zależności od nastroju i potrzeby skóry. Taki peeling to nie tylko oczyszczenie, ale też zastrzyk energii i kobiecej mocy.

Stopy też zasługują na chwilę luksusu
Raz w tygodniu (albo częściej!) funduję moim stopom kąpiel w ciepłej wodzie z cyprysem, drzewem herbacianym i lawendą. To świetne wsparcie dla układu limfatycznego i ulga po intensywnych dniach. Czasem wystarczy 15 minut – ale efekt lekkości i odprężenia zostaje na długo.

Wiosenne porządki w głowie

Wraz z przesileniem wiosennym często przychodzi nie tylko fizyczne zmęczenie, ale też emocjonalne wypalenie, rozdrażnienie czy wewnętrzna niestabilność. Kiedy czuję, że wszystko mnie drażni, nie mam na nic siły i najchętniej zawinęłabym się w koc, czekając na lato – robię kilka rzeczy, które pomagają mi wrócić do siebie:

Odpuszczam
Po prostu przestaję się siłować z rzeczywistością. Nie jest to łatwe, ale niesamowicie uwalniające. Jesteśmy najedzeni, dzieci są zaopiekowane, spędzamy razem czas. Świat się nie zawali, jeśli przez dwa dni nie wypakuję zmywarki, podłoga nie będzie lśnić, a okna… no cóż, niech poczekają na swoje pięć minut. Chodzi o to, by się nie potykać i do niczego nie przyklejać – i wierzę, że damy radę.

Idę na świeże powietrze
Choćby na kwadrans do lasu. Jeśli nie masz lasu za płotem – wybierz park, działkę, dowolne „łono natury”. Tlen, zieleń i śpiew ptaków robią swoje. W razie draki zawsze można w dyfuzorze włączyć mieszankę „kąpiele leśne” czyli ShinrinYoku.

Robię to, co mnie relaksuje 
Czytam książki, słucham muzyki. Czasem tańczę, czasem rysuję, czasem po prostu leżę w ciszy. Wypełniam obowiązki, ale w najprostszy możliwy sposób. Wiem, że w tym czasie moja efektywność i tak jest niska – więc po co się spinać? A gdy jednak się zapędzę – wracam do punktu pierwszego: odpuszczam.

Zanurzam się w aromatach
W dyfuzorze lądują moje ulubione kompozycje: cytrusy na poprawę nastroju, mieszanki emocjonalne, gdy coś mnie „uwiera”, Balance i Adaptiv – na wyciszenie i ukojenie. Testuję nowe połączenia, sprawdzam, co mi w danym momencie służy. Używam też roll-onów: za uszami, na nadgarstkach, w okolicy serca. Aromaterapia ma dla mnie nieocenioną moc – daje ulgę, zatrzymuje, przypomina o oddechu.

Na tym etapie wiosennego oczyszczania daję sobie po prostu więcej luzu. Kiedyś tego nie umiałam – wszystko musiało być perfekcyjne. Dopinałam wszystko na ostatni guzik, ale byłam coraz bardziej zmęczona i sfrustrowana. Dziś wiem, że wyjście z tego kołowrotka zaczyna się od jednego: od miłości do samej siebie. Tylko wtedy potrafimy naprawdę dostrzec, co jest dla nas ważne.

Na ten wyjątkowy czas wiosennego oczyszczania życzę Ci pięknych odkryć w swoim wnętrzu. Niech zaprowadzą Cię dokładnie tam, gdzie pragniesz być,

Najlepszego dla NAS!

Kinga

To, czym się z Wami dzielę, to doświadczenia moje i moich klientek! A tworzymy naprawdę ogromną, kilkutysięczną społeczność! Sięgam też do literatury i różnych opracowań badań naukowych, by dać Wam najlepszą wiedzę, na jaką mnie stać! Korzystajcie! Tylko proszę, jeśli coś Wam dolega, nie diagnozujcie się sami! Korzystajcie z olejków jako wsparcia, bo mają moc, ale żeby wiedzieć których użyć, najpierw musimy wiedzieć na co mają nam pomóc! To też z własnego doświadczenia mówię! 

Jeśli nie masz jeszcze olejków, albo kupujesz gdzieś w necie i nie wiesz co z nimi zrobić, to doskonale trafiłaś. Bo kupując w sklepie doTERRA (tu jest link do zakupów ID:4562202) masz nie tylko gwarantowaną zniżkę 25%, ale przede wszystkim oparcie we mnie – możesz zawsze o wszystko zapytać, a ja postaram Ci się pomóc, by Twoje olejki nie stały na półce, bo tak, to one nie zadziałają!

Prezenty!

A do Twoich pierwszych zakupów w kwietniu możesz otrzymać voucher o wartości ok. 200pln, do wykorzystania w najbliższych miesiącach na olejki czy suplementy oraz dodatkowe olejki! Ty do mnie piszesz, a ja pokazuję Ci jak to wszystko zoptymalizować i wyciągnąć jak najwięcej dobra dla siebie!

A jak Cie kuszą olejki, ale ciągle się wahasz: to nie musisz kupować olejków w ciemno: zawsze możesz wypełnić ankietę i otrzymać darmowe próbki, by sprawdzić działanie olejków w domowym zaciszu!