Często słyszę na starcie, że ktoś nie może zacząć biznesu z doTERRA, bo za mało jeszcze wie o olejkach albo, co gorsza, nie odniósł jeszcze tu spektakularnego sukcesu.  Dlatego nie może zacząć mówić, jak super są olejki i że ten biznes działa. Doskonale rozumiem te obawy, bo sama przez nie przeszłam, dlatego dziś daję sobie prawo do tego, aby się trochę pomądrzyć. Oczywiście z przymrużeniem oka.

Poczekam, aż będę najlepsza…

I wtedy ruszę z kopyta. A do tego czasu obłożę się stosem książek, wykupię 16 szkoleń rozwojowych, do tego 3 kursy o tym jak działać w networku i jeszcze koniecznie coś z poruszania się w mediach społecznościowych, założę blog i profil na insta, przewałkuję wszystkie ograniczające przekonania, zrobię kurs, a najlepiej studia z aromaterapii, ziołolecznictwa i zdobędę certyfikat, a najlepiej 4 z pracy z ciałem, duchem, psem i kotem. Znasz to…? To piękny, potężny i wzniosły mur, które same sobie budujemy. Po co? Aby przypadkiem nie zacząć prawdziwej pracy, aby nie zacząć podejmować działań, które przynoszą i pieniądze i rozwój jednocześnie. Też mnóstwo spraw odkładałam na czas, aż będę lepsza, mądrzejsza, będę uznawana za ekspertkę, a raczej sama się za nią uznam. Czyli pewnie nigdy.

Dlaczego my to sobie robimy…? Ze strachu przed sukcesem albo ze strachu przed porażką czy przed opinią innych. Bo nikt nas nie nauczył gdy byłyśmy młodsze, że po prostu mamy robić, działać, poznać w praktyce. A nie tylko dochodzić do nieosiągalnego perfekcjonizmu. I dlatego dziś chcę podzielić się z Wami swoją drogą i tym jak się w naszym biznesie wybierać mądrze szkolenia. I że rozwój (dla rozwoju) to nie wszystko.

Kiedy szkolenia mają sens?

Będąc na pierwszej konwencji doTERRA, wówczas w Londynie w 2018 r. usłyszałam zdanie: „Ta, która będzie na wszystkich kluczowych wydarzeniach i szkoleniach doTERRA ma 3 razy więcej szans na to, aby odnieść tu sukces!”. I od razu z myślach zapisałam cały kalendarz szkoleń i warsztatów. Po czym stuknęłam się w głowę, bo przecież mowa była o kluczowych imprezach. I stuknęłam się jeszcze raz, bo… pomyślałam… naprawdę jesteś taka naiwna i wierzysz w to, że same szkolenia pomogą…? Bo wiecie, włączył mi się obraz mnie z walizeczką, która lata po świecie i się ciągle uczy. I brutalnie przywołałam siebie na ziemię i mówię wtedy do siebie: Kinia, tak będziesz latać i się szkolić, a pewnie później szkolić innych. Ale najważniejsze jest to, co się będzie działo pomiędzy szkoleniami. Trzeba to, czego się nauczysz, wdrożyć w życie. I ogarnęła mnie panika, że ja nie dam rady, że nie będę umiała. I wtedy odkryłam jeden magiczny trik, który ponownie stawia mnie do pionu.

Magiczny trik!

Przypominam sobie moje życiowe cele i pytam siebie: czy one nie są warte warte tego, aby jednak się przełamać i zacząć działać…? A moje akurat są. Więc popieszczę się chwilę ze sobą i po litanii użalania wracam do gry.  I wyciągam notatki ze szkoleń, patrzę szybciutko co mogę polepszyć, z czego zrezygnować i działam.

Nasz biznes jest prosty, choć nie jest łatwy, ale najbardziej kocham go za duplikowalność. Za to, że nie trzeba tu nic wymyślać na nowo, wyważać otwartych drzwi. Można oczywiście, ale po co? Aby opóźnić sukces i dalej chować się w swoich niedoskonałościach, zamiast je szlifować.

I dlatego jestem na wszystkich kluczowych szkoleniach, na których mogę uczyć się od lepszych ode mnie, ale… co ważne – wybieram szkolenia, gdzie prelegentami są osoby sukcesu z doTERRA. Bo co mi po tym, jak dowiem się jak ktoś odniósł sukces w firmie sprzedającej zmywarki…? Ok, wiadomo, niektóre filary sukcesu wszędzie są takie same, ale po co marnować czas na przenoszenie tego na swój rynek, skoro mogę czerpać od swoich. I czasem słyszę czy w swoim zespole czy od dziewczyn crossline: ale po co jechać na kolejny Leadership, skoro znowu będzie o tym samym. Tak, będzie – jest ogromna szansa, że poruszymy znów te same tematy. Ale, jeśli od poprzedniego szkolenia wykonałaś pracę, wdrożyłaś to, czego się nauczyłaś, poszłaś do przodu, to na tym szkoleniu usłyszysz coś innego. Tak to właśnie działa. Dziś, czytając te słowa, które z radością piszę myślisz sobie co myślisz… ale jak wrócisz do tego tekstu za pół roku, to będziesz w zupełnie innym miejscu w swoim życiu zawodowym (i osobistym pewnie też) i wyciągniesz z tego coś nowego, interpretacja będzie też inna. Rozwój osobisty i zawodowy to nie matematyka, tu jest płynność.

Kilka dni temu wróciłam z Leadership z Włoch…

i zanim tam pojechałam też miałam chwilę zwątpienia i takiej przedrzeźniającej mowy do siebie: no ciekawe, co tym razem mnie zaskoczy. Może tym razem jednak zostanę… Oczywiście ogarnęłam się (na szczęście), bo zostanie w domu byłoby równoznaczne dla mnie z decyzją o spowolnieniu mojego biznesu. A ja go raczej wolę rozpędzać. I pojechałam. I pomijając cudowny, niezwykle wartościowy czas spędzony z dziewczynami, piękne widoki, przestrzeń na relaks, już pierwszego dnia usłyszałam to zdanie, bo które tam wyruszyłam. Proste zdanie: jedyna osoba, za którą możesz wziąć odpowiedzialność (w biznesie) to TY! Niby oczywiste, wiem to nie od dziś, ale gdy to usłyszałam, to układanka cie złożyła w całość i wiem już co dalej mam wdrażać i poprawiać w swojej codziennej pracy. Może na Tobie to zdanie dziś nie robi wrażenia, ale kto wie co będzie, jak przeczytasz je za rok…?

Nie wierzę w przypadki. Wszystkie okoliczności na wrześniowym Leadership były po to, abym inaczej spojrzała na to co robię i na siebie. I właśnie po to są te szkolenia doTERRA. By przywieźć to jedno zdanie i nabrać rozpędu oraz przesycić się energią sukcesu i tworzenia.

Ale szkolenia to nie tylko praca z głową.

Nasza polska struktura doTERRA ma kapitalny system szkoleń, który wypracowałyśmy w oparciu o nasze polskie potrzeby, o polską mentalność czy gospodarkę. I na tych szkoleniach uczymy się nie tylko tego, jak działa plan marketingowy, kiedy i za co wypłacane są prowizje, ale też jak współpracować z klientami, jak organizować sobie czas.  I wiem, że dla wielu osób wydaje się, że będzie się raz i gotowe, wszystko umiem. A rzeczywistość pokazuje coś innego. Dlatego jeśli rozwijasz swój biznes z doTERRA z nami w Polsce, to spróbuj przyjąć jedną rzecz: biorę udział we wszystkich naszych lokalnych szkoleniach, bootcampach do czasu, aż będę umiała poprowadzić je samodzielnie. I wtedy siłą rzeczy ponownie na nie wracasz, ale z drugiej strony flipcharta, co jak się okazuje, jest niewyobrażalnie rozpędzające biznes. Najwięcej się uczymy, gdy same kogoś uczymy.

Totalna podstawa szkoleniowa

Chcę podzielić się z Wami jeszcze jednym szkoleniem. To szkolenie prowadzone online, trwa 3-4 tygodnie. Idealne na start, bo zbiera to, co jest kluczowe. Pracujemy i z wizją i z celami i zarobkami i dostajemy podstawowe narzędzie aby móc bez obaw iść do klientów z naszym produktem, a później się nimi mistrzowsko zaopiekować i rozwijać swój biznes. Jeśli rozważasz współpracę z doTERRA i chcesz to zrobić skutecznie, to zapytaj swojej upline o system szkoleń. Tak, ważne jest to, czy dobrze nam się razem trwa, pracuje, gada, ale pamiętaj, że ważne jest jeszcze jedno. To, czy zespół do którego dołączysz ma plan szkoleń, abyś nie traciła czasu na wymyślanie koła na nowo. Czasem wystarczy zaufać tym, które mają doświadczenie i duże osiągnięcia.

Ma to sens?

Mówi się, że MLM to rozwój osobisty za który nam płacą. Jest to prawda. W żadnej innej pracy nie musiałam się tak mierzyć ze sobą, ze swoimi granicami, ograniczeniami, tak jak tu. Ale Kinga, która w 2017 r. założyła konta i zaczęłam używać olejków, a Kinga w 2022 roku, która jest niezależna i spokojna, to dwie różne osoby. Wolę tę z teraz. I zawdzięczam to właśnie temu, że szkolę się, rozwijam i przede wszystkim wdrażam to, czego się nauczyłam.

Polecam.

A jeśli czujesz, że w moim zespole znajdziesz swoje miejsce, zaprasza: [email protected] 🙂

O szkoleniach mówiłam też na Instagramie, może będzie to dla Ciebie bardziej przystępne w odbiorze…?