Nierozłączną częścią naszego życia, a więc i pracy są… wymówki! Niestety podążanie ich drogą nie doprowadzi nas do celu, ale za to dostarczy nam wiele frustracji, złości i kolejnych wymówek. I do tego ograbi nas z czasu. Wiem, że są osoby, dla których takie życie to szczyt marzeń, bo można zawsze na coś (lub kogoś) zwalić swoje niepowodzenia i czuć się panem świata. Ale jeśli Ty wolisz jednak coś osiągnąć i w końcu podjąć działanie, to czytaj dalej.

Może nie byłam nigdy mistrzem wymyślania wymówek, ale jak znakomita większość z nas też często nie robiłam tego co zaplanowałam z jakże „bardzo ważnych powodów”. Oczywiście nadal zdarza mi się odkładać coś na wieczne później, jednak zdecydowanie lepiej sobie z tym radzę. 

Skąd się biorą wymówki?

Analizując swoje różne (niekiedy bardzo dziwne) zachowania wyłoniłam w swoim postępowaniu 3 źródła wymówek:

  • nie robię, bo się boję
  • nie robię, bo nie umiem
  • nie robię, bo nie mam na to czasu

Moją wymówką nigdy nie były dzieci. One są powodem. Ponieważ od początku ich obecność w naszym życiu była jednym z motorów napędowych mojego działania, to gdy pojawia się któraś z powyższych 3 sytuacji, myśl o Ninie i Filipie pomaga mi się ogarnąć i wziąć do roboty. Więc zanim polegniecie w walce z wymówkami, pomyślcie o tym dlaczego w ogóle chcieliście czegoś dokonać, coś zmienić? Ale wracam już do początku. Jakie nas te wymówki nękają i co z nimi zrobić.

Rozpoczynając współpracę z doTERRA wiedziałam, że kluczem do sukcesu jest pokazanie ludziom, że są na świecie czyste olejki o działaniu terapeutycznym oraz nauczenie ich jak stosować je skutecznie, bezpiecznie. Czyli innymi słowy organizowanie lekcji olejkowych. I na początku absolutnie nie robiłam ich w takim wymiarze, jak powinnam, bo BAŁAM SIĘ, że:

  • ludzie wezmą mnie za wariatkę, co chce zbawiać świat jakimiś olejkami
  • nie będę umiała odpowiedzieć na wiele pytań, które być może mi zadadzą
  • nikt nie przyjdzie na spotkanie i będzie obciach
  • moje doświadczenia i wiedza są niewystarczające
  • ludzie nie będą chcieli słuchać o biznesie

Ponadto NIE UMIAŁAM:

  • dzielić się tak swobodnie swoimi doświadczeniami jak inni
  • w 3 zdaniach wytłumaczyć jak pracujemy i jak zarabiamy

I na koniec NIE MIAŁAM CZASU, bo trzeba było

  • przygotować tyyyle rzeczy na fb i blog o olejkach
  • poukładać olejki kolorystycznie (albo wg innego klucza) w szkatułce
  • przeczytać tyyyyle artykułów, wysłuchać, podcastów/ webinarów – jednym słowem tyyyle się nauczyć
  • zrobić wizytówki, przygotować ulotki i wiele, wiele innych rzeczy ogarnąć

Naturalnie tych wymówek było więcej, tu chciałam Wam pokazać, te, z którymi często się spotykam wśród osób budujących swój biznes z doTERRA.

Jak dziś o tym myślę, to zastanawiam się, jak wiele osób rezygnuje z własnych marzeń, planów właśnie z powodu wymówek. Zdaję sobie sprawę, że to, co ja uznaję za wymówki, ktoś inny wymówkami nie nazwie. Ale litości… jeśli chcesz coś osiągnąć, a zasłaniasz się tysiącem powodów, dla których tego nie robisz, to znaczy, że tak naprawdę nie chcesz tego osiągnąć. I nie ma zmiłuj. Bo gdyby Ci zależało, to na rzęsach byś nauczyła się chodzić, byle tylko to zrobić. I tu znów wracamy do swojego 'dlaczego?”.  Jeśli nie jesteś na wskroś nim przesiąknięta, to każdy powód, by nie ruszyć będzie wystarczająco dobry, by nie wziąć się do pracy.

Jak się rozprawić z wymówkami?

Wymówki są jak nawyki, trzeba do nich podejść powoli i po kolei. Niektóre można zniszczyć już tylko na poziomie „głowy” czyli siedzących w nas przekonań, innym potrzeba poświęcić trochę czasu i działania, by je rozpracować. Dla mnie kluczowym mechanizmem na niektóre wymówki było stawianie sobie pytań. Prowadziłam ze sobą wewnętrzne dialogi, które finalnie wytrącały mi wszelkie powody do nierobienia z ręki.

Na wymówki powodowane strachem najlepiej działało na mnie pytanie: „No i co z tego?” albo „Co się wtedy stanie?” Okazywało się, że nic. Kompletnie nic.  Bo jeśli ktoś pomyśli, że jestem wariatką, choć ja głęboko wierzę dlaczego robię to co robię, to jakie to ma znaczenie? Przecież ja mogę pomyśleć, że to on jest wariatem, bo nie chce dbać o swoje zdrowie w sposób naturalny i bezpieczny. Czy stanie się katastrofa, jeśli dostanę trudne pytanie, na które nie będę umiała odpowiedzieć? No przecież nie. Poproszę o e-mail czy telefon i gdy tylko znajdę odpowiedź, to ją przekażę. Takie sytuacje bardzo otworzyły mi oczy na to, w ilu ograniczających przekonaniach żyłam i dały mi kopa do pracy nad sobą. Dziś wynikiem tego jest zdecydowanie większa pewność siebie, umiejętność radzenia sobie w różnych, nawet niekomfortowych sytuacjach.

Wymówki wynikające z braku wiedzy czy umiejętności, a także zasłanianie się brakiem czasu pomogły mi uczciwie rozprawić się z tzw. wewnętrznym sabotażystą. Coraz częściej pojawiały mi się w głowie myśli, że jeśli się nie nauczę, tego co powinnam, jeśli się nie zorganizuję, jeśli nie wyznaczę sobie jasnej ścieżki rozwoju, to mogę wracać na etat, od którego tak przecież uciekałam. Bardzo pomogło mi wdrożenie działania wg „jednej rzeczy”, gdyż uporządkowało mi to, co tak naprawdę mam do zrobienia, a na co szkoda tracić energii. Dzięki temu też zrozumiałam, że nie w każdej dziedzinie muszę być ekspertem oraz że nie wszystkie działania, które podejmuję przynoszą oczekiwane (albo w ogóle jakiekolwiek) efekty. Droga była bolesna, bo pokazała mi, że to ja jestem odpowiedzialna za swój biznes od A do Z i tylko ja muszę uporać się ze wszystkimi ograniczeniami, z których żyłam świadomie i nieświadomie. Warto było.

Chciałabym też zaprosić Was do lektury mojego wpisu: „Ale ja taka nie jestem”. Rozprawiam się tam z największym naszym wrogiem – porównywaniem się do innych.

A teraz, gdy wiemy, że wszystkie „ale” jesteśmy w stanie pokonać odrobiną uporu, entuzjazmu, wskrzeszając w sobie pragnienie realizowania naszego „dlaczego?”, weźmy się do działania. Jeśli wahasz się czy dasz radę, to spróbuj. Jeśli masz w sobie otwartość na zmiany, na rozwijanie siebie i pomaganie innym, na pewno się uda. Nasz system szkoleń, cotygodniowe spotkania online zespołu są przestrzenią do niezwykłego rozwoju, wzajemnego inspirowania się i wytężonej pracy, za którą doTERRA hojnie nas wynagradza.

Zapraszam do współpracy!